poniedziałek, 16 marca 2009

Pieczony Donald?



Antywyborcza pisze o makabrycznym pożegnaniu znanej osobistości.
Wytwórnia Walta Dyskdżokeja postanowiła nakręcić ostatni odcinek przygód z Kaczorem Donaldem.
- To efekt znudzonych telewidzów. Dostaliśmy tysiące listów od dzieci, które prosiły o zakończenie przygód bohatera – wyjaśnia rzecznik firmy.
Z tajnych informacji zdobytych przez Antywyborczą udało się ustalić, że zdeprawowane do cna dzieci prosiły o jakieś szczególnie wyrafinowane zakończenie.
- To normalne. Kto to widział kaczora, który przez kilkadziesiąt lat wciąż nie trafił do garnka. To zniekształca przygotowanie dzieci do prawdziwego życia – wyjaśnia psycholog dr Patolog.
Filmem zainteresował się gorąco prezes sPiSku Jarosław Kwaczyński.
- Opuścimy jakieś głosowanie, ale ten film musimy obejrzeć. Być może wykorzystamy główny motyw w jakiejś reklamówce wyborczej. Usprawiedliwienia pod wypłatę mimo nieobecności będą tym razem wiarygodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz