niedziela, 20 września 2009

Nowy trener



Antywyborcza o najlepszej kandydaturze na trenera Polaków.
Jako że PZPN organizuje casting na trenera biało-czerwonych pod którego wodzą liczy na sukcesy naszej reprezentacji w Mistrzostwach Europy 2012 postanowiliśmy wystawić kandydaturę Antynaczelnego. Co za tym przemawia?
Ogromne doświadczenie sportowe – trener i menedżer Legii Warszawa i GKS Tychy z którymi wygrywał Ligę Mistrzów w kultowej amigowej grze Sensible Soccer, wiadomo, że potrafił pokonać nawet nabąblowanego wódą jako dozwolonym środkiem dopingującym przeciwnika kierującego Włochami samemu dowodząc Maltą w towarzyskim meczu 21:0, zaliczył również udane występy w kilku wersjach FIFY i PES’a, nie mówiąc już o wspaniałej karierze piłkarskiej w NS Soccer, no i co najważniejsze malującego bardziej pokręcone kreski i taktykę meczową lepiej niż Gmochoch. Kandydat na trenera nie stroni również od spraw organizacyjnych.
- Zamierzam nakłonić prezesa PZPN do złożenia wniosku w Fififie o wprowadzenie większego limitu zmian podczas meczu, powiedzmy na jedenastu zawodników, bo mamy takich zdolnych piłkarzy – mówi z niezwykłą logiką.
Ponoć Kancelaria Prezydenta popiera kandydaturę naszego Bossa jak zdradza anonimowo pracownik:
- Ile błędów popełni Kwaczyński wymawiając „Antynaczelny”?
Jak wiadomo Wielki Wódz Belwederski nie wiedział, czy nazwisko naszego słynnego bramkarza z Celticu wymawia się Artur Borubar czy Artór Boróbar.

Tymczasowym trenerem został niedawno mianowany Stefek Burczymucha, a Antynaczelny już opracowuje przy komputerze strategię na najbliższe 3 lata.

niedziela, 13 września 2009

Sztuka przez duże „Sz”!



Antywyborcza o kolejnym wydarzeniu sportowym.
Jak zapewne wszystkim wiadomo nasi piłkarze nie mają już praktycznie szans na udział w Mistrzostwach Świata w Republice Południowo-Wschodniej Afryki. Reprezentacja Polski poległa w meczu ze Słomianą rozgrywanym w Małym Borze.
- Postanowiliśmy zagrać niecodzienny mecz – tłumaczył się na konferencji antyprasowej trener Benhauer.
- A wyszło gorzej niż zwykle – wtrąca sarkastycznie Antynaczelny.
Reprezentacja poległa 317 : 0, a wszystko dzięki zastosowaniu nowej taktyki. Trener postanowił wystawić na boisku dramat „Dziady”, żeby oszołomić przeciwników. Pomogło o tyle, że nie przegraliśmy 520 : 0. Występ dał również akrobatyczny zespół pieśni i tańca-połamańca „Chomicy”, lecz wszystko się skończyło, kiedy znudzeni kibice słomiańscy rzucili kilka rac w stronę małej sceny na boisku i zespół skończył niczym kura z rożna.
Po meczu prezes PZPN Grzechu Lata zwolnił dyscyplinarnie za pośrednictwem antyprasy trenera Benhauera i szuka nowego kandydata. Mówi się o zawsze wygadanym i uśmiechniętym Jonasie, szpecu od boiskowych kresek, które zrozumie nawet głupia cegła, czyli Gmochochu, ewentualnie o Zdzisku spod budki z piwem.
Antywyborcza jak zwykle będzie patrzeć wszystkim na łapy.

niedziela, 6 września 2009

Panie Hiszpan, kończ pan ten mecz!



Antywyborcza nietypowo o wczorajszym meczu
Kot Jarosława K. podjął się wczoraj komentowania przebiegu meczu naszej reprezentacji z zespołem Knurlandii Północnej dla kolegów z pobliskiego śmietnika.
- Zjawili się także kuzyni z dachów blokowych, tylko musieliśmy uważać na hycli – miauczy najsłynniejszy polski kot.
Jak podają sąsiedzi po 20tej rozległo się na podwórzu głośne miauczenie.
- Zawodziliśmy hymnem narodowym. Skoro Górniak mogła, to nie będziemy gorsi – tłumaczy.
Mecz jak wiadomo był popisem braku umiejętności polskich piłkarzy.
- Moim zdaniem do 70 minuty zawodnicy myśleli, że to sparing. Ewentualnie grali w tym tygodniu na polskiej giełdzie papierów wartościowych stąd ten brak świeżości w kroku. – wyłuszcza nam swoją teorię.
Po 70ciu minutach wszyscy mieli dość, a najlepiej nastroje oddaje tytuł artykułu. Sytuacja diametralnie zmieniła się chwilę później. Nasi zaczęli robić coś więcej niż kopanie piłki bez celu to i odżyła nadzieja wśród wiernych sierściuchów. Niestety brakło nam drugich 90 minut, to może by się w końcu udało strzelić zwycięską bramkę.
- Teraz należałoby deportować trenera Benhałera i tak z połowę drużyny, oczywiście poza naszym bramkarzem Borubarem – kot Jarosława prezentuje nam swoje wnioski.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że koci kibice postanowili zemścić się na zawodnikach naszej reprezentacji
- Jak tylko skończymy ostrzyć pazury, to …

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Na własną rękę?



Antywyborcza o kłopotach kanalizacyjnych.
Widzieliśmy już różne rzeczy w barach czy w restauracjach, włącznie z zepsutymi kiblami do których wpuszczono chyba konia albo krowę za potrzebą, ale i nas można jeszcze czasem zaskoczyć.
W związku z ostatnim lenistwem całej urojonej w myślach antyredakcyjnej załogi Antynaczelny postanowił osobiście pokierować akcją zbierania plotek na mieście, ale najpierw zarządził obiad w pobliskim barze mlecznym.
- Jak to zwykle po jedzeniu bywa zaczyna się trawienie i takie tam inne – mówi.
I tu zaczął się problem, gdy tylko ujrzeliśmy tajemniczy napis na drzwiach wejściowych do WC.
- Szkoda – rzekł Boss – Będą nam musiały wystarczyć słoiczki po kiszonych ogórkach z wczorajszej libacji.
Na wszelki wypadek spytaliśmy się jeszcze w kasie:
- Przepraszamy, a na którą rękę lepiej?
Sądząc po minie kasjerki. to pytanie wyszło na zbyt inteligentne, więc wysnuliśmy jedynie słuszny wniosek na przyszłość.
- Trudno, z ludem musimy rozmawiać prostszym językiem.