
Antywyborcza szuka najbardziej znanego polskiego psa.
Zadzwonił do nas załamany poseł Ludwiś Dorń.
- Zaginął mój pies? Pomożecie?
- Pomożemy!!! – odpowiedzieliśmy niczym na wezwanie towarzysza Eduardo G.
Wysłaliśmy najlepszych papaparazzi w teren, zaangażowaliśmy po godzinach Komisarza Czesława Morrisa.
- Obserwujemy z nadzwyczajną starannością każdy odcisk psiej łapy, każdy śmietnik jest okupowany przez naszych obserwatorów, donosiciele przesyłają meldunki szybciej niż przez światłowód. Przeklinają nas śmieciarze, bo spowalniamy ich robotę, doprowadziliśmy do omdleń co najmniej 3 poszukiwaczy surowców wtórnych, ale to wszystko w słusznej sprawie – wyjaśnia Antynaczelny.
Po trzech godzinach trafiliśmy na trop, niestety w koreańskiej restauracji.
- A mówiłem, żeby nie szła tą drogą? – triumfuje były prezydent Olek K.
- W razie czego zostanie wszczęte dochodzenie – informuje Komisarz Norris.
Czy Saba skończy jako kotlet? Ostatecznego wyniku poszukiwań jeszcze nie znamy.
poniedziałek, 4 maja 2009
Droga do kotleta???
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz