
Antywyborcza śledzi aferę siatkarską.
W niedzielę rozegrano w Knurowie towarzyski mecz siatkarski pomiędzy miejscowym zespołem KS Kotlet a reprezentacją Japonii.
- Po koncercie Diody Katody należało wymienić parkiet, ale uwinęliśmy się raz dwa – mówi trener kadry knurowskiej Wiesław Boczek.
1 marca hala zmieniła nie tylko parkiet, ale i nazwę – na Knurów Arena.
- Jest dobra okazja na uczczenie tej nazwy – dodaje trener.
Obie drużyny stawiły się w najsilniejszych składach, krótka rozgrzewka, w tle leciały przeboje Diody i zaczął się emocjonujący mecz przy kwiku kilku tysięcy ryjków. Starcie było zaskakująco wyrównane, po godzinie gry w setach było 1:1, poważny zgrzyt, który może zadecydować o wyniku rozgrywki nastąpił w połowie trzeciej partii.
- Wyskoczyłem do piłki wystawionej przez kolegów, ścinka, dwuosobowy blok przeciwnika wydawał się słaby, ale nagle ni stąd śmignęło mi coś przed oczami i dostałem piłką po łapie i punkt zdobyli Japończycy – chrząka wściekły naturalizowany były mistrz brazylijskiej siatkówki Czubinio.
Sędzia nic nie widział, za to nasz schowany przepisowo w śmietniku papaparazzi wychwycił swym foto-pstrykiem ten moment i pokazał komu trzeba. Mecz przerwano do czasu wyjaśnienia. Tymczasem Japończycy zmyli się z parkietu i tyle ich widzieli, a rozwścieczony tym knurowski trener rzucił tylko:
- To skandal, ten zawodnik nie był uprawniony do gry. Ten mecz należy powtórzyć. Na słoninę, kanalię!
poniedziałek, 9 marca 2009
Ten mecz należy powtórzyć!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Przyznaliśmy Ci wyróżnienie Kreativ Blogger Awards. Szczegóły u nas. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPrawie jak OSCAR !
OdpowiedzUsuń