czwartek, 21 maja 2009

Powrót Bestii



Antywyborcza o największym bokserskim wydarzeniu roku.
Większość kibiców boksu nie zapomniała jeszcze pamiętnego wybryku Tysona sprzed kilku lat kiedy to odgryzł kawałek ucha swojemu koledze po fachu, a już wczoraj Bestia ponownie dała znać o sobie.
W Las Knuros odbyła się walka pomiędzy stetryczałym Tysonem, a innym znanym ringowym zabijaką Knurrem Knurrosem. Knurros przez trzy rundy prowadził wyraźnie na punkty. Zadawał zaskoczonemu przeciwnikowi ciosy to lewą, to prawą racicą. Krew Tysona zalała ring, sędziów, kibiców i naszych papaparazzi, których nie uchroniły nawet śmietniki.
W czwartej rundzie poobijany Tyson słaniał się wyraźnie. Nokaut był blisko. Kibice knurowscy kwiczeli i ryli ziemię wokół ringu. Euforia ta trwała jednak niedługo. W 2 minucie Tyson skoczył rozpaczliwie na przeciwnika i odgryzł mu ucho! Całe!!! Walka została natychmiast przerwana, ale na trybunach kibice knurowscy wszczęli burdy ... między sobą.
- Oni tak zawsze! - mówi nam młody adept boksu Wojciech "Goło Lata" Knurski.
Próbowaliśmy porozmawiać z pogryzionym, ale tylko kwiczał żałośnie i zostanie oddany na kotlety.
Wynik walki na korzyść Tysona ustalono ostatecznie przy tak zwanym "Zielonym Stoliku".
- Prawdziwy bokser to prawdziwy mężczyzna, nie kwiczy jak mu się coś stanie! - wytłumaczył nam jeden z sędziów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz