
Ostatnio świat znowu zadrżał ze strachu. Przyczyna jest dość prozaiczna: wybór zielonoskrórego Baraka Obobamy na prezydenta Ameryki spowodował lawinowy wzrost zainteresowania przepowiedniami znanego szesnastowiecznego szulera, czarownika i znawcy techniki wróżenia z kocich zwłok Nostromodusa. Otóż Nostromodus miał jakoby wyznać w pijackim amoku, że wraz z wyborem zielonoskórego przywódcy świata nastąpi Armagedon.
- Przecież to niezły film – Antynaczelny nie może się nadziwić skąd ta fobia.
- Tymczasem prawdziwe zagrożenie może nadejść z innej strony – wyznaje nam pewien duchowny prosząc o ukrycie tożsamości pod pseudonimem Wielebny.
- Jakie zagrożenie? – pytamy lekko zatrwożeni.
- Monitorując Polskę wzdłuż i wszerz niczym Big Bruder i stosując nowoczesne szpiegowskie techniki nadstawiania ucha i oczopląsu znaleźliśmy prawdziwe wcielenie Szatana.
Jako że szukamy wyłącznie tanich sensacji postanowiliśmy dogłębnie zbadać tą sprawę. Wysłaliśmy ekipę żurnali i papaparazzi do Torunia na oględziny jak zwykle zakamuflowani, obwieszeni łańcuchami z pentagramami, trupimi czaszkami i nie wiadomo czym jeszcze. Mieszkańcy truchleli na samo zapytanie o miejscowego Szatana, a jeden, chyba jego wyznawca, poszczuł nas swoim czarny kotem. Zastosowane wschodnie techniki walki typu „z liścia”, czy atak gazowy najedzonego antyredakcyjną fasolką antydziennikarza uspokoiły agresywne zwierzę i uciekło czym prędzej do pobliskiego śmietnika.
Ustaliwszy w przybliżeniu adres tego demona ruszyliśmy na szczegółowe rozpoznanie terenowe. Pobliskie osiedle wymalowana na czarno od początku wydawała się nam się podejrzane, ale niezrażeni tym w bojowych nastrojach wkroczyliśmy na wrogi teren.
Koło pierwszego z brzegu bloku napotkaliśmy… istne wcielenie sługi „Zua”, Władcy Ciemności, Pana Piekieł, Bossa Demonów itp. Był, a raczej była nim siostra Zdzisława(na zdjęciu), lewa ręka ojca Tadzia Fircyka wydawcy jedynie niesłusznego „Waszego Dziennika”. Szefa niestety nie zastaliśmy.
- Hail Satan – przywitała nas tym okrzykiem – Wiedziałam, że przybędziecie. Zapraszam na kawę i ciasteczka.
Weszliśmy na 6piętro do mieszkania numer 666, rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie w kształcie pentagramu.
- Macie panowie jakieś koty na ofiarę? - zapytała niepewnie. Zaprzeczyliśmy co ją niezmiernie zdegustowało i zasmuciło.
- Słyszeliśmy, że ma pani własny zespół heavy metalowy.
- O tak! - ożywia się - Założyliśmy go z sąsiadkami na kółku antyróżańcowym.
- Jak się nazywacie?
- Behemocik.
- Gracie koncerty?
- Ostatnio grałyśmy na spędzie szatanistycznym w Klubie Osiedlowym.
- Podobno hałas jaki wytwarzacie przekracza wszelkie dopuszczalne normy i stężenia.
- O tak, 666 decybeli na specjalnie dostarczonym sprzęcie wyprodukowanym w Piekle przez potępione dusze.
- W zeszłym tygodniu ukazały się także dwie pani ksiażki...
- Tak, tak. Ich tytuły to: "Jak rzucić kotem w publiczność" oraz "1000 i jeden sposobów na podpalenie dyskoteki".
Spędziwszy prawie 2 godziny na rozmowie o sprawach istotnych i mniej istotnych, nie mogąc się doczekać przyjazdu samego Diabła musieliśmy spieszyć się na ostatni pociąg. Po powrocie nasz duchowny przyjaciel Wielebny obiecał wysłanie w ten rejon ekipy Skowyczących Inkwizytorów i wykwalifikowanych Egzorcystów w celu przepędzenia Demona do jego czeluści piekielnych. O rozwoju wypadków będziemy jeszcze informować naszych Czytelników.
PS: Podczas wieczornego prysznica dostrzegliśmy wymalowane na brzuchach trzy szóstki. Carramba, tego nie da się zmyć!!!

Czy to prawda, że Ojciec Redaktor zamierza rozpocząć zbiórkę pieniędzy na potrzeby upadających stoczni??
OdpowiedzUsuńChodzą słuchy, że celem wizyty w Toruniu było zaczerpnięcie informacji na temat zbiórek publicznych. Tadzio Fircyk jest, przeca, znanym ekspertem w tej dziedzinie.
Oczywiście, dobre wzorce trza naśladować hehe
OdpowiedzUsuń