
Żłobek w Piwnych Dworach dostał Nagrodę Roku w kategorii Innowacje od Kapituły Naukowej zebranej przy Gazecie Antywyborczej.
Relację o żłobku w Piwnych Dworach zamieszczaliśmy na naszych łamach 3 lata temu i już wtedy ta placówka byłaby murowanym faworytem, gdybyśmy mieli oczywiście taką nagrodę. Ponieważ udało się przekształcić myśl w czyn przeto mogliśmy po krótkiej naradzie i przez aklamację przyznać i zawieść osobiście statuetkę przedstawiającą Michchchchnika czytającego Antywyborczą.
Przywitano nas bardzo wylewnie i poczęstowano podstawowym w spożyciu napojem lekko wyskokowym. Wypiliśmy po jednym, więcej nie mogliśmy i odmówiliśmy. Z nieskrywanym żalem…
- Niestety, służba nie drużba. Jeszcze się nam pomylą klawisze przy przepisywaniu.
Zachwyceni rodzice mówią, że nie ma lepszego miejsca dla ich pociech i opiekunki są bardzo troskliwe, więc spytaliśmy o to.
- Możemy się poszczycić wysoko wykwalifikowaną kadrą złożoną z najbardziej oddanych temu miejscu ludzi - mówi z rozrzewnieniem dyrektor żłobka pani Ryszarda Lech-Tyskie.
- Podawanie piwa dzieciom już w tym wieku świadczy o państwa pomysłowości i kreatywności - stwierdzamy zgodnie.
- Naszym dzieciom bardziej smakuje i ma więcej witamin niż paskudne mleko czy jakaś inna papka kleikowa.
- Jak wysoko kształtuje się spożycie wśród wychowanków?
- Panie, jedna butelka na łebka i śpią jak baranki, nie krzyczą, nie płaczą. Choć kiedyś wystarczyła mała szklaneczka…
- Jakieś skutki uboczne?
- No cóż, częściej się moczą i nie potrafią już zasnąć bez dobrze zmrożonego browarka, ale obecnie pracujemy nad rozwiązaniem tych problemów.
Żłobek może także pochwalić się niskimi kosztami utrzymania tej placówki z tej racji, że połowa rodziców pracuje w pobliskim browarze i ma zniżki, a towar dostarczany jest po kosztach produkcji.
- Słyszeliśmy, że kilku polityków zaliczyło tutaj staż…
- Kilkadziesiąt lat temu przyszły premier Donald Cudak przebywał w naszym żłobku. Wtedy po kryjomu serwowaliśmy różne napoje dzieciom, o dobre piwko nie było łatwo to wlewaliśmy im wodę kolońską Wrzos, czy rozcieńczonego Brutala…
- Pozazdrościć, nam tylko mleko czy inny syf serwowali.
- Widzicie dziś jaki nasz kochany premier wygadany? Już wtedy przeczuwałam, że po specjalnej końskiej kuracji gadane to on będzie miał. Same cuda, panie.
- Podobno Walduś Pawlacz także był pod waszą opieką…
- Oczywiście, niestety on był jakimś ewenementem. Dałyśmy mu browarka to popadał w melancholię.
- Jarosław Kwaczyński?
- Po małym piwku to lubił jeździć na koniku, niestety konik raz się zepsuł to potem ćwiczył na zwykłych pluszakach.
- Jakieś inne zboczenia?
- W sumie na pierwszy rzut oka żadnych. Był zdolnym dzieckiem. W naszym żłobku po wypiciu Brutala wypowiedział pierwsze w życiu słowo..
- Tak wcześnie? Jakie? Mama? Tata?
- Układ.
Niestety wymienieni politycy odmówili nam komentarza. Nie byli skorzy do zwierzeń w tym temacie…
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Nagroda Roku przyznana!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz