
Jako pierwsi donosimy naszym wiernym czytelnikom, że dziś rano po mszy dla liberałów w siedzibie POpitki podpisano arcytajne porozumienie pomiędzy Rządem RP a Policją. Spotkanie w tej sprawie pozornie miało w niczym nie różnić się od zwykłych spotkań na różnych szczeblach władzy, ale nasze zainteresowanie wzbudził telefon o świcie.
- Wpadnijcie do siedziby POpitki, tylko zakamuflowani – usłyszeliśmy głos Norisa.
Nie namyślając się długo przebrani za młodych przystojnych działaczy POpitki z transparentami „Żywią i gromią”, „Dobro zwycięża zło i po co?” udaliśmy się pod siedzibę głównej partii rządzącej wznosząc dla większej wiarygodności anty sPiSkowe hasła.
Nie obyło się bez starć z grupą emerytek powracających z porannego kółka moherowego. W ruch poszły parasole, obcasy, sztuczne kły i pazury, więc musieliśmy się bronić.
Emerytki dostały prawdziwego ataku szału gdy usłyszały, że tak naprawdę jesteśmy dziennikarzami, zdaje się pomyliły nas z pismakami z Wybiórczej, mimo to groźny atak oskrzydlający został odparty.
Dzięki naszej młodzieńczej werwie i sile szala zwycięstwa przechyliła się ostatecznie na naszą stronę, babcie znalazły azyl w pobliskim kościele, a my już nie niepokojeni przez nikogo dotarliśmy w końcu do siedziby POpitki.
Sińce i zadrapania dodały nam z początku wiarygodności, więc zostaliśmy przywitani gromkimi brawami, niestety zostaliśmy rozpoznani przez pismaka z Rzeczyzbytpospolitej i wyproszono nas niegrzecznie z budynku wyjaśniając, że „wy tylko jedynie słuszną prawdę piszecie”.
Nie zrażeni tym udaliśmy się powrotem do antyredakcji i oczekiwaliśmy na jakiś znak życia od Norisa. Zjawił się po dwóch godzinach z marsową miną.
- POpitkowcy zawarli z Policją tajny Pakt Antystabilizacyjny. Oponowałem, ale zostałem zmuszony przez przełożonych do udziału w spotkaniu.
- Dlaczego pan to ujawnia? – spytaliśmy z żywym zainteresowaniem.
- To mój obywatelski obowiązek. Czuję się zobowiązani podzielić się tym z obywatelami.
- Słuchamy
- Donald Cudak chce uciszyć opozycję, by mógł w spokoju wprowadzać swoje Cuda. Chce haków, prowokacji, aresztowań i deportacji do Irlandii posłów ze sPiSku i Sojuszu Lewego Denaturatu, a nawet z sojuszniczego PESEL-u.
- I wy się na to godzinie? – niedowierzamy.
- Nie wszyscy, ale POpitka na przykład wypuści bandziorów z więzień, nie przekroczą nawet bramy, zostaną od razu aresztowani i posadzeni. W przyjaznej prasie i w telewizji zrobi się szum, jak to Policja łapie szybko przestępców, że w kraju jest bezpieczniej, notowania rządu wzrosną, policjanci dostaną ordery i podwyżki za nic, a opozycja nie zmajstruje komisji do spraw nadużyć, bo opozycji nie będzie.
Głęboko wstrząśnięci zadzwoniliśmy do kilku polityków opozycji:
- Słyszałem plotki, nawet na kocie nie dam rady uciec – żali się Jarosław Kwaczyński po czym dodaje – obawiam się, że POpitka znowu użyje Janusza Paliknota do odwrócenia uwagi, pewnie się okaże, że ubieram gatki od mamy.
- Oburzające – krzyczy Grzegorz Napierniczony – Panowie z POpitki zaczytali się chyba w Orwellu…
Na razie dowiedzieliśmy się, że opozycja postawi wniosek o votum nieufności dla nie-rządu podczas najbliższego posiedzenia Sejmu.
- Polecą głowy? – pytamy Napierniczonego.
- Głowy może nie, bo jesteśmy już cywilizowanym krajem i różnimy się od Dzikiego Zachodu Unii Europejskiej, ale przynajmniej zażądamy palców albo uszu…
W Sejmie wrze!!!!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz