sobota, 14 lutego 2009

Z życia antyredakcji part. 4



Antywyborcza wprowadza program „Tania Antyredakcja”.
Skoro kryzys doprowadza do takich sytuacji, że japońska firma Pani-Sonia nakazuje własnym pracownikom pod groźbą zwolnienia kupować swoje produkty, również i u nas Antynaczelny postanowił podjąć kontrowersyjną decyzję - o wycofaniu się z planowanego zakupu nowego sprzętu informatycznego na potrzeby Antyredakcji co ujawniono na konferencji dla konkurencyjnej prasy.
- Póki sprzęt chodzi, póty możemy z niego korzystać - mówi nam wskazując na swój antyredakcyjny komputer (foto) i dodaje - Wszyscy zjednoczeni w sprawnie zorganizowany kolektyw, zaopatrzeni w tak niezbędne środki naprawczo-remontowe jak: taśma klejąca, klej Super Glut, guma z majtek, czy spawarka, wspólnymi siłami potrafimy ożywić nawet gorsze rzęchy niż ten antyredakcyjny. Co prawda czasem sprzęt warknie, stęknie i wypuści trochę dymu.
- To znak, że nasz nowy wentylator działa dobrze chroniąc ten cenny sprzęt przed zbyt wysoką temperaturą – dodaje.

Jak nasi Czytelnicy mogą zobaczyć, stan sprzętu będącego na stanie Antyredakcji nie może budzić żadnych zastrzeżeń, skoro przez sześć dni w tygodniu mogą marudzić lub rozkoszować się rezultatami ciężkiej, aczkolwiek owocnej pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz