środa, 4 marca 2009

Kto zapłaci alimenty?



Bohater Kaczorgate nie takim znowu bohaterem.
Antywyborcza nieskora do pochwał tym razem z niekłamanym podziwem opisała ostatnio bohaterski czyn najsłynniejszego kota IV RP. Ze źródeł naszych, jak zwykle niepotwierdzonych plotek wynika, że prawy i sprawiedliwy, zdawałoby się moralnie nienaganny zwierzak odpowiedzialny jest za różne wynaturzenia i wybryki idące daleko w nieprzyzwoitość.
- To skandal – wścieka się właścicielka suczki rasy Dalmatyńczyk – Widziałam w nocy wielokrotnie jak ktoś przekradał się między śmietnikami i coś potem miauczało w mieszkaniu. Nie wiem co on tam zrobił mojej Funi, ale jak potem się oszczeniła, a raczej okociła (zdjęcie) to zemdlałam, a ja myślałam, że się lubi z owczarkiem z naprzeciwka. Ponoć biedaczysko nie szczeka teraz…
- A skąd pani wie, że to ten kot? – pytamy.
- A co? Niepodobne te kmioty do ojca?
Właścicielka domaga się teraz wysokich alimentów od prezesa sPiSku. Kwaczyński nie chciał się wypowiadać.

Czy cała goła prawda wyszła już na jaw?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz