czwartek, 5 marca 2009

Z życia Antyredakcji part.5



... czyli powrót do tradycji.
Korzystając z pięknej pogody i zbliżającej się wiosny Antywyborcza powraca do tradycyjnego niegdyś grillowania z cyklu „Popijawy i Pochlejawy 2009”. Obejrzeliśmy zakupiony kiedyś na pobliskim złomowisku sprzęt (foto), choć była taka teoria od konkurencji z Rzeczyzbytpospolitej, że Antynaczelny zwędził go z jakiegoś osiedla.
- To pomówienie. Sięgnąłem hojną ręką do Specjalnego Giełdowego Subfunduszu Antyinwentarzowego – zżyma się wywołany do tablicy Boss.
Nasz zmyślony zespół wspólnymi siłami opukał i ostukał kopytami i głowami z tej i z tamtej strony ów cud techniki..
- Nie przecieka, ale mimo to znakomita wentylacja – brzmiała diagnoza.
Kopuła chodzi bez szemrania, znakomicie chroniąc jedzenie przed nadmiernym wiatrem, deszczem, śniegiem, a nawet latającymi knurami. A co z menu?
- Tradycyjnie kurczaki, żeberka, a kaczki to nawet za darmo nie tkniemy, boimy się kaczej grypy, w końcu pełno tej zarazy w naszej TV, aż strach otworzyć lodówkę, a o zdrowie to trza dbać, kochani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz