niedziela, 14 czerwca 2009

Uroki Długich Łikendów.



Antywyborcza o manifestacjach.
W niedzielę kończącą długi weekend cała Polska odpoczywa po imprezach dni poprzednich, nic więc dziwnego, że szlag człowieka trafia jeśli ma pecha i wrzeszczą mu pod oknem jacyś manifestanci, człapią procesje, czy w ogóle odbywa się jakiś ruch na ulicy.
Od rana pod Antyredakcją manifestowali zwolennicy Waszego Dziennika, którzy wznosząc różne obsceniczne okrzyki obrzucili przy okazji Antyredakcję czarnymi kotami, że niby my zwolennicy jakiegoś koziołkopodobnego rogacza, choć olewamy sikiem prostym każdy jedynie słuszny światopogląd.
- To cios poniżej pasa, wykorzystali okazję w momencie, w którym spodziewaliśmy się co najmniej chwili spokoju, ich służby wywiadowcze dobrze wiedziały, że jesteśmy przedwczorajsi i nie zareagujemy na czas – żali się Antynaczelny – Niedziela ponoć służy do odpoczynku, jednak nie dla wszystkich jak widzę, więc musimy od jutra rozpocząć akcję „Manifestuj ciszej”, bo…

…moralnego oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz